czwartek, 22 sierpnia 2013

Dzień szósty. Meknes i Fes

Wystartowaliśmy około 9.00 w kierunku Meknes. Ciężko było się rozstawać z tym fajnym hotelem. Po drodze zwiedzamy ruiny Volubilis, rzymskiego miasta pamiętającego cesarza Karakalę. Wejście 10 DH więc tanio. Oprowadza nas licencjonowany przewodnik. Trochę mylą mu się porządki greckiej architektury, ale mimo wszystko było warto. Na koniec kasuje nas jeszcze dodatkowo po 20 DH.



Rzymskie ruiny w których mieszkało ponoc 5000 ludzi na 5 ha zostawiamy w tle i ruszamy w stronę Meknes. Do przejechania ledwie 40 km więc docieramy tam w samo południe. Krótkie targowanie o parking i za  4 euro zostawiamy bezpiecznie maszyny i udajemy się na zwiedzanie.

Stara Medyna robi wrażenie. Próba doścignięcia Ludwika XVI przez ówczesnego sułtana można uznać za udaną. Wiele krwi niestety spłynęło.

Za nim ruszymy dalej zlewamy siodła dużą dawką wody bo nie sposób ich nawet dotknąć, a co dopiero siedzieć. Do Fezu lecimy autostradą licząc, że będzie trochę chłodniej... Przejazd 12 DH. Docieramy dość szybko. Fez - stara stolica jest naprawdę ogromny. Podzielony zasadniczo na trzy dzielnice. Nas interesuje oczywiście Stara Medyna. Szukając miejsca na parking docieramy na wzgórza miasta. Matrixowi zagotowała się chłodnica. To nie koniec nieszczęść. Przy zdejmowaniu kufra dwóch małolatów na skuterze kradnie mi mój telefon. Pewnie łudzili się że to nie wiadomo co... Hm szkoda bo nie mogę odtąd prowadzić bloga na "żywo" (wszystko spisuję w notesie żeby nie umknęło po powrocie). 

Podjeżdżający samochód ochrony prowadzi nas na posterunek policji. Zdaję sobie sprawę że to tylko strata czasu bo telefonu nie uda się odzyskać. Powiększam zatem statystykę niewykrywalności. Ale protokół przetłumaczony z angielskiego na berberyjski- BOMBA!. Niestety nie chcieli mi dać kopii na pamiątkę. 
Na komisariacie trochę zeszło. Z dalszej podróży nici, zmuszeni jesteśmy poszukać noclegu w mieście. Po targowaniu płacimy za hotel 35 euro. Na szczęście jest klima. Po przejściach dnia degustujemy krupniczek zabrany jeszcze z Polski i ruszamy w miasto. Fez jest piękny, wszak to dawna stolica francuskiej kolonii. Zwiedzanie po wschodzie też ma swoje zalety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz