poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Dzień szesnasty.czyli czterdzieści lat minęło.

Droga się dłuży bo w zasadzie pozostaje tylko powrót. We Francji za trzecim podejściem rozbijamy się na campie za 14 euro więc w sumie normalnie. Problemy sprawia zakupiony wcześniej grill jednorazowy. Pałatka stoi a grill nawet się nie zaczerwienił. Matriź decyduje się wrzucić kiełbay do grilla. Saszłyki zostają. Po ... bardzo długim czasie grill się rozkręca. Sto lat, grants, i w kimę. Teraz już z górki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz