piątek, 8 sierpnia 2014

Dzień czwarty. Wąwóz Bicaz i kraksa

W zachmurzonym słońcu ruszamy w kierunku kolejnego wąwozu. Za miejscowością Bicaz robi się naprawdę gorąco. Droga mimo że oznaczona kolorem żółtym w bardzo dobrej jakości. Winkle i przecudne widoki. Wjazd do wąwozu bardzo podobny do Dades w Maroku.  Co chwila zatrzymujemy się i robimy fotodokumentacje.
Następnie za cel obieramy sobie Bran - jeden z zamków zaliczanych do siedzib Drakuli.
Niestety przed miejscowością Brasow dochodzi do kolizji. Facet zawracał na ciągłej linii na drodze szybkiego ruchu. Nie wiem co myślał... że może zdąży. Nie mógł nie widzieć grupy motocyklistów przy dobrej widoczności. Robiąc manewr na chwilę zatrzymał się.  Zwolniłem i już myślałem że jakoś go minę przy poboczu wtedy "poprawił" i wylądowałem w rowie. Dalsze procedury jak u nas... policja karaetka itd.
Po wszystkim zatrzymaliśmy sie w pobliskim motelu. Cena 50 lei za pokój z klimatyzacją. Do zamku Drakuli zabrakło 40 km...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz